Idzie wiosna...


2013-04-14

Mam wrażenie, mówiąc delikatnie aby nie zapeszyć, że w końcu chyba przyszła wiosna, śnieg powoli topnieje, potoki górskie zaczynają dawać o sobie znać poprzez wielki szum i harmider który czynią. Pierwsze Krokusy ładnie zaczynają pokazywać swoje piękno. Wszystko powoli zaczyna się budzić do życia, nabierać tempa, radości i zadowolenia, którego dotychczas brakowało przez tą nie ciekawą pogodę. To pierwsze promyki wiosennego słońca sprawiły, że w końcu zaczynamy żyć, żyć pełną piersią. Jako młody i początkujący polityk często oglądam debaty polityczne w telewizji, czytam dużo prasy, biorę udział w spotkaniach politycznych i w spotkaniach różnych Stowarzyszeń. Obserwuję, często i bardzo wnikliwie to co dzieje się  na polskiej scenie politycznej zarówno na poziomie lokalnym czy na poziomie ogólnokrajowym, ręce opadają. Dziwi mnie fakt skąd w ludziach bierze się tyle zawziętości, niechęci jednego człowieka do drugiego, jednego ugrupowania do drugiego. Powiem szczerze, że w żadnej debacie, w żadnym artykule czy na forum publicznym nie słyszałem, aby ktoś kogoś pochwalił, że robi dobrze.  Kiedyś były zasady, pewne normy których się nie przekraczało, a dzisiaj co? aby tylko jeden drugiego z dyskredytował, przedstawił go w innym świetle często i prawie zawsze nie prawdziwym. Zastanawiam się często co jest tego powodem?. Czy  to może bieda odbiera ludziom rozum?, a może dobrobyt poprzewracał niektórym we  łbach i sami przez to pogubili się w swoim człowieczeństwie. Zapomnieliście już?!  ile satysfakcji, radości potrafi dać człowiekowi jeden dobry uczynek, dobre słowo, gest, uśmiech, jeżeli mu się przysłużymy czymś dobrym, co chociażby  na chwilę pozwoliło mu czuć się potrzebnym, kimś ważnym docenionym, i co da mu nadzieję na lepsze jutro. Wraz z nadchodzącą wiosną  weźmy się wspólnie za naprawę  relacji międzyludzkich, sąsiedzkich czy  politycznych. Dążmy do lepszego jutra, a wierzcie mi, że wszystko będzie normalnie, spokojnie, otwórzmy się na drugiego,  nie bądźmy „sobusiami”  bo to do niczego nie doprowadzi…      

Nasz kandydat na: